Temperatura na dworze nie wskazywała na rychle ocieplenie. Jeszcze leżał śnieg, ale mróz już zelżał. Nagle Krzyś żwawo wybiegł na ośnieżony próg i wrócił zaraz z garścią śniegu. W korytarzu zawrzało jak w ulu , gdy hultaj Henryk rzucił na stół śnieżkę. Trzeba rozstrzygnąć należycie toczący się spór i przyznać rację temu, kto mówi z rozsądkiem. Po siódmej lekcji znużony wlókł się do domu. Wydarzenia szkolne miały niekorzystny wpływ na jego humor. Na dodatek oskarżony został o wyrycie ohydnego napisu na drzwiach. Uważał to podejrzenie za haniebne i rozważał różne możliwości rehabilitacji. Po krótkim wahaniu niegrzeczny Jerzy przyznał się do zarzutów . Westchnął z ulgą, gdyż jego honor został uratowany. Nie było obawy, że znów będzie w centrum zainteresowania. Zyskał przyjaciół , a nieprzyjaciół pożegnał.